środa, 31 lipca 2013

Sally [*]

Cześć wszystkim.
Wybaczcie, że tak długo nic nie pisałam, ale jakoś nie było czasu... A dzisiejszy dzień był po prostu OKROPNY!
Rano niezbyt ciekawie się zapowiadał, ale po południu było masakrycznie. Około godziny 16.20 zmarł mój sąsiad, jakieś 30 minut potem pewien ''wspaniały'' pan w srebrnym peugeocie zauważył siedzącą na środku drogi Sally, więc postanowił przyśpieszyć i przejechać ją. Niestety, zdechła ;( 
A żeby tego wszystkiego było mało zapalił się kombajn na pobliskim polu... 



Sally [Salliśku] na zawsze pozostaniesz w moim sercu jako mała kiwająca się na boki, ubrudzona od śmiatków kuleczka. Pilnuj nas tam z góry. Kocham Cię mała :* ;')